poniedziałek, 9 grudnia 2013

Moja włosowa historia

Jak część z Was się z pewnością domyśla temat zainspirowany serią włosowej guru Anwen. ;)
Anyway, zaczynamy.

 Styczeń 2013 vs. Listopad 2013 :)


DAWNIEJ
Odkąd pamiętam włosy nie chciały mi rosnąć, były kompletnie przesuszone i bez życia.
Niszczyłam je prostownicą codziennie przez 3 lata i nie miałam bladego pojęcia o jakiejkolwiek pielęgnacji.
Przez ten czas również co miesiąc farbowałam włosy najbardziej wyniszczającą drogeryjną farbą, jaką można tylko znaleźć (Schwarzkopf).
Moje włosy przeżyły wszelkie odcienie czerwonawych rudości, następnie czerń, ściąganie koloru u fryzjera, znów rudości... Potem 1,5 roku temu miał miejsce dziwaczny eksperyment z brązowo-fioletowym kolorem, grzywką i ścięcie połowy włosów. Następnie znów powrót do rudości.
Używałam wyłącznie szamponu (z SLS, rzecz jasna) i od święta odżywki.
Możecie sobie zatem wyobrazić, w jak tragicznym stanie były moje włosy.

Zależało mi zawsze tylko na ich długości i nie przywiązywałam większej wagi do stanu ich zdrowia.
Nie zdawałam sobie zresztą kompletnie sprawy z tego, że przyrost włosów zależy od pielęgnacji, jaką im serwujemy.
I nic dziwnego, że dostarczając im samej chemii i codziennie smażąc w wysokiej temperaturze, nie chcą współpracować, łamią się, są suche i niezbyt gęste.

TERAZ

Rok temu na poważnie wzięłam się za pielęgnację włosów.
  • Prostownica i suszarka poszły w odstawkę. No dobra, może nie tak zupełnie, raz na jakiś czas "od święta" ich używam. Ale zabezpieczam przy tym zawsze włosy termoochronnym kosmetykiem.
  • Przestawiłam się na delikatniejszą pielęgnację włosów - bez SLS i SLES. 
  • Olejuję włosy. Niestety dość rzadko, aczkolwiek planuję to zmienić.
  • Używam maski WAX do włosów - ostatnio również niezbyt często.
  • Staram się odżywiać zdrowo. 
  • Używam wszelakich rodzajów odżywek - do spłukiwania, bez spłukiwania i moich ukochanych w sprayu.
  • Raz na jakiś czas nakładam na włosy maskę proteinową.
  • Farbuję włosy metodą "na olej".
  • Przez miesiąc stosowałam drożdżową kurację, do której planuję niebawem powrócić.
  • Zabezpieczam końcówki.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz